RPGOWNIA CZYLI OPOWIESC INTERAKTYWNA I ROZMOWY O WSZYSTKIM INNYM!!!

Tutaj stworzysz swoja postać, żyjącą w świecie Lorenii. Najlepsze postaci admin wykorzysta w opowieściach!


  • Index
  •  » Postacie
  •  » Postać - Dravic zwany (Białym) Krukiem

#1 2009-07-05 14:42:38

Gordon

Władca dusz

Zarejestrowany: 2009-07-04
Posty: 8
Punktów :   

Postać - Dravic zwany (Białym) Krukiem

Dravic to wojownik. Jest wysoki, ma dlugie biale wlosy. Uwielbia wodę oraz kolory biały i wszystkie odcienie koloru niebieskiego. Wynika to z tego, że pochodzi z Plemiona Północy. Pochodzi z tamtąd bardzo dużo Mistrzów Miiecza oraz wielu wspaniałych kowali. Plemiona Północy słyną także z wielu kopalń szmaragdów, rubinów i diamentów. Dravic pochodzi z miasteczka Eleneb. Plemiona Północy mają zwyczaj, by każdy adept miecza, po skończeniu podstawowej szkoły, otrzymywał miecz oraz tunikę i lekką lub ciężką zbroję ze szlachetnych kruszców w swoich ulubionych kolorach. Dravic, który kierował się na adepta miecza, otrzymał błękitny miecz półtoraręczny, który nazwał Brisingr, białą, wytrzymałą tunikę, takiez pas na miksturki i sakwę oraz jasnoniebieską, lekką zbroje. Jego miecz potrafil plonąc zywym, niebieskim ogniem, jesli tylko Dravic wypowiadal jego imię. Dravic, gdy skonczyl studiowac techniki walki mieczem oraz podstawy magii wody, zdecydowal wyruszyc w podroz. Nic juz go nie trzymalo, bo jego rodzice umarli w wieku 111 lat. Coz, stwierdzili ze to dobry wiek na smierc, i umarli. Poprosili o smierc kaplana.
Dravic, jako obiecujacy student, mial zostac przytrzymany i mial zostac nauczycielem walki, lecz nie dla niego takie zycie. Gdy zdawal testy z magii przemiany, wybrał Białego Kruka. stad jego przezwisko "Kruk". Zaraz po ostatnich egzaminach, w wieku 18 lat, wylecial z miasta pod postacia Kruka. Udal sie na poludnie, a po 3 dniach drogi stanal znow jako czlowiek pod brama Trogu. Z muru straznik krzyknal podstawowa formulke - kim jest, po co przychodzi i skad pochodzi. Dravic odpowiedzial krzyczac Nazywam sie Dravic, jestem adeptem miecza. Przyjechalem w poszukiwaniu przygod, a wydaje mi sie, ze Trog, jako centrum naszego swiata, jest dobrym miejscem do rozpoczecia przygody! Pochodzę z Eleneb!
Straznik, nie widzac zadnych przeciwnosci, wpuscil mlodzienca, nawet nie wiedzac, ze gdyby tego nie zrobil, mlodzieniec i tak dostalby sie do srodka miasta drogą powietrzną. No co, kruka nie zatrzyma, prawda??
Dravic od razu skierowal sie do ratusza. Wiedzial z opowiesci mistrzow oraz innych adeptow, ze jesli tylko szuka sie przygod, najlepiej udac sie do ratusza, a jesli nie tam, to do tawerny. Kiedy tylko doszedl do ratusza, spostrzegl tlum oblegajacy herolda na wywyzszeniu. Heroldowie w Trogu oglaszali nowe zdarzenia od wschodu do zachodu slonca. Akurat teraz, slonce bylo jeszcze w zenicie, wiec herold musial gadac jeszcze okolo piec godzin. Dravic podszedl blizej i sprobowal przedostac sie przez tlum. kazdy, kto na niego spojrzal, od razu wiedzial, ze to osoba na tyle wazna, ze mozna ja przepuscic. Tunika, zbroja i miecz robia wrazenie ;D
Herold donosnym glosem mowil: Kto ubije bandę goblinow, ktore zagniezdzilo sie w jaskini na poludniowym krancu miasta, a przyniesie w dowodzie glowe ich herszta, otrzyma 300 orenów!!!
Jako, ze Dravic zaczynal byc juz glodny, a nie mial ani grosza przy sobie, nie zwlekal, tylko natychmiast zmienil się w Bialego Kruka i polecial na poludnie, wypatrujac jaskini. Znalazl ją po kwadransie lotu. Obnizyl pulap i wyladowal na galezi, po czym zmienil sie w czlowieka, i, wybijając sie z drzewa, zrobil salto w powietrzu i wyladowal na jednym kolanie na ziemi. Mial to opanowane w 100%. To byla jedna z jego ulubionych akrobacji, a umial tez biegac po scianach, oczywiscie na krotkich dystansach, czy skakac metr w gore i trzy metry w przod. Dravic wyprostował się, podszedł powoli do ciemnego wejscia do pieczary, po czym wyjął miecz z pochwy na plecach i mruknął Brisingr! i wszedl w ciemnosc. Dzieki mieczowi, doskonale widzial, gdzie idzie. Z tego co wiedzial o bandach goblinow, to zwykle trzymaly sie w kupie, a chodzily grupami od 5 do nawet 50 goblinow. Obserwujac jaskinie z lotu ptaka, stwierdzil, ze w tej grocie moze byc co najwyzej 10 goblinow. To bedzie dobra rozgrzewka dla jego umiejetnosci walki.
Pierwszy goblin próbował uderzyć od tyłu, ale Dravic wykonał szybki piruet i cią go na odlew. Krew poplamiła scianę i grunt jaskini. Następne trzy gobliny uderzyly na raz z trzech stron, lecz Dravic wzniosl lewą rekę w gorą, po czym natychmiastowo uderzyl zamkniętą piescia w ziemię, wypowiadajac slowa wodo, zniszcz ich!. nagle, spod jego piesci, wyplynela ogroman fala, ktora zabrala wszystkie trzy gobliny i cisnela ich na sciany. Gdy fala przeszla, gobliny zaryzykowaly i rzucily sie w pięciu, uderzajac z gory i od dolu, bo tylko do tego nadawaly sie ich maczugi. Strop jaskini byl wysoki, bo ona sama znajdowala sie we wnętrzu pagorka, to tez Dravic podskoczyl na dwa metry, a nastepnie w powietrzu, spadajac, machnal mieczem dookola siebie. Spadl na jedno kolano, tak jak lubil, a po chwili dalo sie slyszec pięć tych samych dzwiekow. Byly to dzwieki glow uderzajacych o ziemię. Dravic rozejrzal się. W jaskini zostal na pewno jeszcze jeden goblin, wiedzial to z tego, ze jeszcze nie zabil herszta. Zauwazyl go we wglebieniu pieczary, herszt kulil sie i zaslanial rekami, lecz Dravic chwycil go za reke, wyciagnal na srodek jaskini, i kazal wstac. Dal mu do reki bron, a nastepnie wyzwal do uczciwej walki. Goblin nei mial wyboru, skinal tylko glowa. Dravic rzekl Zaczynaj!. Goblin uderzyl maczuga z gory z calej sily, lecz Dravic przeturlal się obok goblina, szybko sie zerwal i wbil miecz po rękojesc w plecy wroga na wysokosci serca. Krew polala sie na podloge litrami, a Dravic, zanim goblin chociaz drgnął, wyjąl miecz i z obrotu odciął mu glowe. zlapal glowe herszta za uszy i poszedl jeszcze kawalek w glab jaskini, odkrywajac, ze konczy sie ona pare metrow dalej kamienna scianą. W kącie jednak zauwazyl skrzynie. Podszedl do niej, i otworzyl, uderzając Brisingrem w zamek. Malo finezyjne, ale jakze efektowne! Zamek odpadl natychmiast. W srodku zas byly roznej masci smieci, od malych miksturek leczniczych, nalezacych czesto do kupcow i straznikow miasta, przez mapy, po oreny i strzaly oraz pare maczug. Za skrzynia stal oparty o sciane groty cisowy luk.na dnie skrzyni lezalo pare workow, wyrzucil z nich kamienie i proce, a powkladal najpotrzebniejsze rzeczy, czyli oreny, strzaly, mapy, glowe herszta i miksturki lecznicze, a luk i zapakowany juz worek przerzucil sobie przez plecy. Mruknal Brisingrze, ucisz sie i wyszedl z jaskini. Na zewnatrz nie zmienil sie w Kruka, bo o ile jego wlasne magiczne uzbrojenie Krukowi nie ciążylo, o tyle worek wypchany roznymi przedmiotami i luk cisowy juz tak. Skierowal sie na polnoc i poszedl drogą do miasta. Doszedl przed zachodem slonca. od razu skierowal się do herolda, by spytac, gdzie odebrac nagrodę. Podszedl do herolda i rzekl Gdzie odebrac nagrode za jaskinie goblinow? one wszystkie nie zyja, a glowa herszta jest tu. I rzucil glowe przed nogi heroldda, ktory wlasnie zszedl z podwyzszenia. Herold spojrzal na niego dziwnie, potem rzucil wzrokiem na glowe pod swoimi nogami, potem znow na nieznajomego wojownika i odpowiedzial: Dobry jestes, nie powiem. Zaczalem oglaszac nagrode za zabicie od wschodu slonca, a dokladnie o zachodzie juz ktos chce nagrode!. Niebywale, niebywale... Dobrze. Wiec chcesz nagrode, tak? Wejdz do ratusza i pokaz sekretarzowi to pismo oraz glowe. On wyda ci 300 orenow.
Dravic zrobil tak, jak kazal herold. Wszedl do ratusza i odebral nagrode od sekretarza pokazujac mu pismo i oddajac glowe herszta. jakkolwiek sekretarz wielce sie brzydzil, to i tak musial przeniesc glowe herszta do kasztelana. jak tylko ja chwycil, odlozyl ja natychmiast pod swoje krzeslo.
Dravic wyszedl od razu po odebraniu nagrody z dwoch powodow. Po pierwsze, byl bardzo glodny, jadl co prawda w czasie drogi, polujac na zajace i kuropatwy (zabijal je krotkimi strzalami wody) i piekac je nad ogniem, ale tego dnia nie jadl nic od posilku przed miastem. Skierowal swe kroki do karczmy "Pod kopytem jednorożca". W recepcji zaplacil za posilek zlozony z gulaszu i miesa z chlebem oraz pokoj na noc. siadl przy stole i czekal na jedzenie. Po okolo dziesieciu minutach dostal gulasz i chleb, a pare minut pozniej - mieso. Zjadl wszystko z apetytem, i choc nie byla to karczma "Górnicza Jama" w Eleneb, to on zjadlby ze smakiem kazde danie. No, moze oprocz surowego mięsa.
Po skonczonym posilku ruszyl w strone swego pokoju na gorze, po drodze odbierajac klucze z recepcji. Gdy znalazl się w pokoju, zamknął drzwi na klucz, zdjął zbroję, miecz oraz tunikę, postawil obok tych rzeczy swoj worek i luk cisowy i polozyl sie spac. Nie mogl usnac, wiec wzial worek, wygrzebal z niego wszystkei oreny, i poczal je liczyc. Po dziesieciu minutach okazalo sie, ze bylo tego 120 orenow, a po dodaniu 300 orenow nagrody, oraz odjeciu 30 orenow za jadlo i nocleg, wyszlo, ze jest w posiadaniu 390 orenow!! Planowal takze sprzedac luk i strzaly. Podejrzewal, ze moze za nie otrzymac sto orenow, jesli strzaly będą gratis. Postanowil jutro pojsc na targ, a jeszcze zanim zasnal, wszystkie swoje pieniądze wlozyl do sakwy za pasem...
Wstal o świcie slonca. Zaplacil 5 orenow za gorącą kąpiel. Po kąpieli zalozyl tunikę i zbroje oraz zawiesil miecz na plecach. Zalozyl swoj pas, do ktorego umocowal sakiewke z pieniędzmi oraz wszystkie cztery mikstury leczenia. Przewiesil sobie przez plecy takze luk i kolczan ze strzalami, a worek poniosl w rece. "Będę chyba musial kupic wierzchowca..." - Pomyslal i opuscil gospodę. Trzeba wiedziec, ze w centrum swiata, m.in. takze w Trogu, mozna znalezc wszystkie wierzchowce swiata jakiej tylko sie pragnie masci. No, moze oprocz smokow, bo smoki znalezc mozna raczej tylko na zachodzie. Dravic ruszyl w stronę targu. Doszedl po okolo pieciu minutach. Obszedl wszystkei kramy, pytajac: Nie zechcial(a)by pan(i) zakupic cisowego luku w dobrym stanie? dorzuce takze kolczan strzal z lotkami z gesich pior?. Po czwartym kramie wreszcie znalazl kupca. mezczyzna zaproponowal mu cene 120 orenow za wszystko. Dravic zgodzil sie natychmiastowo, wiedzac, ze to wiecej, niz to, na co mogl liczyc. majac tak ciezka sakiewke, uradowany, ruszyl w strone najblizszych stajni. Stajenny byl karłem. Dravic rzucil obejrze twoje wierzchowce, a moze nawet ktoregos kupie, lecz wskaz, gdzie znajde te o błękitnej i białej masci?. Karzeł wskazal ręką boksy wgłębi stajni i z zapalem rzekl Tam, panie, znajdziesz najszybsze konie na swiecie! W ich zylach lynie magiczna krew, tak, ze sa duzo bardziej wytrzymale od innych! Są tam też biale i błękitne konie, panie! Pan obejrzy, proszę, zaprowadzę pana!

Offline

 
  • Index
  •  » Postacie
  •  » Postać - Dravic zwany (Białym) Krukiem

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.klasztorxiaolin.pun.pl www.psywojny.pun.pl www.madapazajjj.pun.pl www.forummga.pun.pl www.dracoinsula.pun.pl